Gorący temat! Protest przeciwko spalarni w Jedliczu
29 grudnia, 2019Wiadomości / Krosno / Jedlicze
Część mieszkańców gminy Jedlicze sprzeciwia się projektowi rozbudowy spalarni odpadów oraz zwiększeniu jej mocy przerobowych z 10 do 20 tys. ton rocznie. Spalarnia należy do spółki Raf - Ekologia w Jedliczu. Ostatnio temat poruszany był na sesji Rady Powiatu Krośnieńskiego z udziałem przedstawicieli protestujących ze Stowarzyszenia "Wspólnota", prezesa spółki Raf - Ekologia, burmistrz Jedlicza oraz pracownika WIOŚ.
Spalarnia została uruchomiona w 1997 r. na potrzeby Rafinerii Nafty Jedlicze. Od 2000 r. spalane są w niej również odpady przemysłowe i medyczne sprowadzane z zewnątrz. Spółka ma pozwolenie na spalanie do 10 tys. ton odpadów rocznie. Ciepłem uzyskanym ze spalania 1 tony odpadów można zastąpić ciepło uzyskane z około 800 kilogramów węgla.
Działalnością spalarni zaniepokojona jest część mieszkańców gminy Jedlicze. - Nie jesteśmy ekspertami w zakresie termicznego spalania odpadów, jednak tam żyjemy i nas to dotyka. Wraz z panią burmistrz próbujemy zabiegać, by warunki mieszkania były lepsze. Walczymy o prawo do mieszkania w czystym środowisku i korzystania z czystego powietrza. Na razie nie mamy takiej szansy - powiedział Zygmunt Ginalski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Krośnieńskiego.
- Chcemy rzetelnej informacji, co się dzieje. Podczas rozprawy administracyjnej w Jedliczu latem tego roku, zarzucano raportowi, który był sporządzany dla Raf - Ekologii, nierzetelność i błędy - dodał Ryszard Rutyna, przedstawiciel Stowarzyszenia "Wspólnota".
Małgorzata Ginalska, prezes Stowarzyszenia "Wspólnota" zaznaczyła, że ścieki i popioły z Raf - Ekologii ma odbierać specjalistyczna firma. - My nie wiemy, co to jest za firma. Spółka wymieniona w raporcie z 2016 r. nie odbiera ich od 2013 r. Ponadto drugi raz są tutaj spalane niebezpieczne popioły i z tego spalania powstają wszystkie rodzaje niebezpiecznych pierwiastków, w tym ołów, kadm. Badanie ziemi odbywa się raz na 8 lat. Przy tak dużej ilości odpadów powinno być częściej - powiedziała Małgorzata Ginalska.
- Dysponuje dokumentami, że w 2016 r. na terenie gminy Jedlicze było przekroczenie o prawie 400 procent benzoalfapirenu - czynnika rakotwórczego, a w 2017 r. o 300 procent - stwierdziła Maria Bajor ze "Wspólnoty".
Prezes Raf - Ekologii Janusz Nagnajewicz zapewnił, że działalność spółki jest bezpieczna dla środowiska, nie szkodzi okolicznym mieszkańcom i spalarnia pracuje zgodnie z posiadanymi decyzjami. Przyjmowane są ilości odpadów, na które jest pozwolenie i nic ponadto. Mówił o tym również na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Geodezji Rady Powiatu Krośnieńskiego. Na zaproszenie władz spółki odbyło się ono w siedzibie Raf - Ekologii.
- Instalacja posiada pełny monitoring, pełną automatykę, pełny system oczyszczania spalin. Wszystko jest nadzorowane automatycznie bez możliwości ingerencji pracowników. Instalacja prowadzi pełny monitoring, który jest przekazywany do urzędów i na dzień dzisiejszy nic innego nie jest wymagane - mówił prezes Janusz. Nagnajewicz.
Jak dodał, ze spalonych odpadów odzyskiwana jest energia i ciepło, które przekazywane jest do rafinerii. - Niedługo to się już zmieni, bo rafineria będzie wolała spalać około 400 ton węgla miesięcznie niż odbierać od nas ciepło wyprodukowane z odpadów - stwierdził prezes Raf Ekologii.
Cała instalacja jest zabezpieczona poprzez betonowe dachy, place betonowe, czy specjalistycznie zabezpieczone boksy oraz jest skanalizowana. Nie ma możliwości, żeby poza nią mogły wydostawać się odpady, czy doszło do skażenia terenu. Zgodnie z nową ustawą, wszystkie miejsca składowania odpadów objęte są pełnym monitoringiem. - Posiadamy umowy z firmami, które odbierają i zagospodarowują odpady. W przypadku popiołów i żużli firma ta ma odpowiednią instalację do przetwarzania odpadów powstających po procesie spalania. W przypadku ścieków, w tej chwili zmieniona została technologia i nie wytwarzamy ich. Technologia ta została zatwierdzona przez Urząd Marszałkowski w Rzeszowie. Jest ona powszechnie stosowana na Zachodzie. Z kolei badanie ziemi było robione w ubiegłym roku - odpowiadał na wątpliwości prezes Janusz Nagnajewicz.
Spółka dalej chce się rozwijać i stara się o pozwolenie na rozbudowę zakładu, by możliwości przerobu zostały zwiększone do 20 tys. ton rocznie. Od blisko 4 lat stara się o uzyskanie uwarunkować środowiskowych. Wydaje je burmistrz, dla której dwukrotnie już wątpliwości budził przedstawiony przez spółkę raport środowiskowy. Jego zakres został uzgodniony z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska oraz państwowym powiatowym inspektorem sanitarnym.
- Dwukrotnie wydałam decyzję negatywną. Przedstawiony przez spółkę raport, czyli zasadniczy dokument, na podstawie którego można określić środowiskowe warunki i oddziaływanie, skutki inwestycji, w mojej ocenie nie spełnia wymagań ustawy. Gdy w raporcie brakuje między innymi jakichkolwiek informacji o potencjalnych zagrożeniach środowiskowych związanych z realizacją planowanej inwestycji, informacji identyfikujących rodzaj i skalę skutków środowiskowych oraz społecznych, nie może on stanowić podstawy do uzgodnienia środowiskowych warunków - tłumaczyła burmistrz Jedlicza Jolanta Urbanik.
Decyzja odmowna wydana 28 czerwca 2019 r. została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i sprawa została zwrócona do ponownego rozpatrzenia.
Przewidywany termin wydania kolejnej decyzji to koniec stycznia 2020 r.
Czytaj więcej
Protest przeciw rozbudowie spalarni w Jedliczu
PKN Orlen chce rozwijać produkcję bioetanolu w Jedliczu
Działalnością spalarni zaniepokojona jest część mieszkańców gminy Jedlicze. - Nie jesteśmy ekspertami w zakresie termicznego spalania odpadów, jednak tam żyjemy i nas to dotyka. Wraz z panią burmistrz próbujemy zabiegać, by warunki mieszkania były lepsze. Walczymy o prawo do mieszkania w czystym środowisku i korzystania z czystego powietrza. Na razie nie mamy takiej szansy - powiedział Zygmunt Ginalski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Krośnieńskiego.
- Chcemy rzetelnej informacji, co się dzieje. Podczas rozprawy administracyjnej w Jedliczu latem tego roku, zarzucano raportowi, który był sporządzany dla Raf - Ekologii, nierzetelność i błędy - dodał Ryszard Rutyna, przedstawiciel Stowarzyszenia "Wspólnota".
Małgorzata Ginalska, prezes Stowarzyszenia "Wspólnota" zaznaczyła, że ścieki i popioły z Raf - Ekologii ma odbierać specjalistyczna firma. - My nie wiemy, co to jest za firma. Spółka wymieniona w raporcie z 2016 r. nie odbiera ich od 2013 r. Ponadto drugi raz są tutaj spalane niebezpieczne popioły i z tego spalania powstają wszystkie rodzaje niebezpiecznych pierwiastków, w tym ołów, kadm. Badanie ziemi odbywa się raz na 8 lat. Przy tak dużej ilości odpadów powinno być częściej - powiedziała Małgorzata Ginalska.
- Dysponuje dokumentami, że w 2016 r. na terenie gminy Jedlicze było przekroczenie o prawie 400 procent benzoalfapirenu - czynnika rakotwórczego, a w 2017 r. o 300 procent - stwierdziła Maria Bajor ze "Wspólnoty".
Prezes Raf - Ekologii Janusz Nagnajewicz zapewnił, że działalność spółki jest bezpieczna dla środowiska, nie szkodzi okolicznym mieszkańcom i spalarnia pracuje zgodnie z posiadanymi decyzjami. Przyjmowane są ilości odpadów, na które jest pozwolenie i nic ponadto. Mówił o tym również na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Geodezji Rady Powiatu Krośnieńskiego. Na zaproszenie władz spółki odbyło się ono w siedzibie Raf - Ekologii.
- Instalacja posiada pełny monitoring, pełną automatykę, pełny system oczyszczania spalin. Wszystko jest nadzorowane automatycznie bez możliwości ingerencji pracowników. Instalacja prowadzi pełny monitoring, który jest przekazywany do urzędów i na dzień dzisiejszy nic innego nie jest wymagane - mówił prezes Janusz. Nagnajewicz.
Jak dodał, ze spalonych odpadów odzyskiwana jest energia i ciepło, które przekazywane jest do rafinerii. - Niedługo to się już zmieni, bo rafineria będzie wolała spalać około 400 ton węgla miesięcznie niż odbierać od nas ciepło wyprodukowane z odpadów - stwierdził prezes Raf Ekologii.
Cała instalacja jest zabezpieczona poprzez betonowe dachy, place betonowe, czy specjalistycznie zabezpieczone boksy oraz jest skanalizowana. Nie ma możliwości, żeby poza nią mogły wydostawać się odpady, czy doszło do skażenia terenu. Zgodnie z nową ustawą, wszystkie miejsca składowania odpadów objęte są pełnym monitoringiem. - Posiadamy umowy z firmami, które odbierają i zagospodarowują odpady. W przypadku popiołów i żużli firma ta ma odpowiednią instalację do przetwarzania odpadów powstających po procesie spalania. W przypadku ścieków, w tej chwili zmieniona została technologia i nie wytwarzamy ich. Technologia ta została zatwierdzona przez Urząd Marszałkowski w Rzeszowie. Jest ona powszechnie stosowana na Zachodzie. Z kolei badanie ziemi było robione w ubiegłym roku - odpowiadał na wątpliwości prezes Janusz Nagnajewicz.
Spółka dalej chce się rozwijać i stara się o pozwolenie na rozbudowę zakładu, by możliwości przerobu zostały zwiększone do 20 tys. ton rocznie. Od blisko 4 lat stara się o uzyskanie uwarunkować środowiskowych. Wydaje je burmistrz, dla której dwukrotnie już wątpliwości budził przedstawiony przez spółkę raport środowiskowy. Jego zakres został uzgodniony z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska oraz państwowym powiatowym inspektorem sanitarnym.
- Dwukrotnie wydałam decyzję negatywną. Przedstawiony przez spółkę raport, czyli zasadniczy dokument, na podstawie którego można określić środowiskowe warunki i oddziaływanie, skutki inwestycji, w mojej ocenie nie spełnia wymagań ustawy. Gdy w raporcie brakuje między innymi jakichkolwiek informacji o potencjalnych zagrożeniach środowiskowych związanych z realizacją planowanej inwestycji, informacji identyfikujących rodzaj i skalę skutków środowiskowych oraz społecznych, nie może on stanowić podstawy do uzgodnienia środowiskowych warunków - tłumaczyła burmistrz Jedlicza Jolanta Urbanik.
Decyzja odmowna wydana 28 czerwca 2019 r. została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i sprawa została zwrócona do ponownego rozpatrzenia.
Przewidywany termin wydania kolejnej decyzji to koniec stycznia 2020 r.
Czytaj więcej
Protest przeciw rozbudowie spalarni w Jedliczu
PKN Orlen chce rozwijać produkcję bioetanolu w Jedliczu
Autor: /RED/
~Jestem z Pomorza
06-01-2020 08:48 4 80
~Spalarni mówię tak
02-01-2020 10:24 7 81
~John Doe
31-12-2019 17:22 9 76
~Spalarni NIE CHCEMY
31-12-2019 10:27 6 75
~Widz
31-12-2019 05:21 7 85
~Pracownik
30-12-2019 21:09 4 78
Instalacja od czasu do czasu musi być zatrzymana np na czyszczenie filtrów itp... Piec zimny od 4dni a ja słyszę pytanie - "co wyście tam wczoraj palili że tak smierdzialo...." ;))
~BDO
30-12-2019 20:55 7 66
~Arnold
30-12-2019 20:30 6 68
~Mieszkaniec Zręcina
30-12-2019 18:20 6 73
~Perfum ze spalacza
30-12-2019 12:02 7 79
Tam jest smród kiedy bym tam nie był.
Oczywiście jeszcze Potok.
To jest znak, jeśli się nic nie zmieni to trzeba będzie normalnie stąd uciekać. Jak to uczyniła cześć młodego pokolenia kilka lat temu.
~Perfum ze spalacza
30-12-2019 11:57 7 74
Jak sąsiad pali starym butem można go podj..ć, dostanie mandat itd. A tu sielanka prezio w formie, wszystko jest super.
Jest ponoć taka opcja ze składowane śmieci do spalenia, odpady itd kisną i gniją.Potem oprócz dymu jest w pakiecie fetor jak się to rozwiej po okolicy. Taki gratis od firmy spalajacej.
~GośćWspieramSpalarnie
30-12-2019 11:41 5 75
~Gość_Wspieram_spalarnie
30-12-2019 11:39 4 87
~dionizy
30-12-2019 09:15 6 75
~Mieszkaniec Krosna
30-12-2019 07:57 7 77
~Ja
29-12-2019 21:51 7 63
~Warszawiak
29-12-2019 21:01 8 65
~Znajomy
29-12-2019 19:38 6 64
~wędkarz
29-12-2019 18:55 8 66
~Mieszakaniec Gminy Jedlicze
29-12-2019 18:46 9 83